beanrebellion

Ech....Ludzie mnie dobijają. Narzekają, she mają pecha i takie tam zamiast się cieshyć tym kiepskim, pojebanym życiem! F końcu nie mamy drugiego, nie? No. A oni mi tu jęczą jak im jest źle i takie tam. Fuck! Mi tysh jest źle i się tym nie chfale jakoś. Moshe to ja jestem jakaś dzifna, she się tym nie chfalę, a moshe pofinnam, sheby inni zaczeli doceniać sfoje? Ech...Nie fiem, i nie chcem się nad tym zastanafiać.... NIE CHCEM! A jak oni se marudzą to jush ich sprafa. Umrą jako stare zgredy, a ja nie! (ja umre modlodo, bo na frażlifcóf i artystóf zafshe czas pshychodzi fcześnie, i dopshshshshsh.... nie będę musiala się stasheć hehe....)

Muzyka lagodzi obyczaje? Hmm....Raczej nie! Jakoś nie fiem czemu, ale dresy nie chcą nas tolerofać (nas - grunge'y) Ech....Różni ludzie się zdarzają.... Trza to ushanofać. Hehe.... Niech no tylko poczekają, a ja to na pefno ushanuje hehe... =o\ Jeshcze zobaczą kto to GRUNGE.

Sluffam i sluffam... I umieram. (krótko i zwięźle a oddaje to co trza), ..............

No i w sumie nie fiem czo mam tu pisać i po czo to jest, ale jakoś chyba mushe coś zmienić. Życie jest jakie jest i trza z niego korzysteć puki jest. Ale filozofia, siet! Jush niedugo gitarka (f czerfcu) hehe....Czekam i czekam.